Kilka lat temu, w roku 2014, napisałem skrypt z podstaw statystyki opisowej. Ponieważ postanowiłem rozpocząć kolejny etap istnienia mojego dzieła, dziś dzielę się jego interesującą historią.

© Krystyna Piątkowska, statystyczny.pl
Jak napisałem skrypt?
Początkiem obecnego tysiąclecia rozpocząłem prowadzenie wykładów ze statystyki — zarówno opisowej, jak i matematycznej. Początkowo posługiwałem się jedynie kredą i tablicą. Jednak po jakimś czasie stwierdziłem, że wykład zyska na czytelności, jeśli pewne treści wyświetlę na slajdach. Dlatego powstała prezentacja komputerowa. Stąd już prosta droga do spisania notatek i stworzenia skryptu.
Nazwałem go Podstawy statystyki opisowej (w uproszczeniu jest to statystyka uprawiana bez używania metod rachunku prawdopodobieństwa). Wykłady prowadziłem wtedy głównie na studiach bardziej humanistycznych niż technicznych (stosunki międzynarodowe) oraz pielęgniarskich. Statystyka matematyczna (gdzie mocno używa się rachunku prawdopodobieństwa) zarezerwowana była dla inżynierów.
Właściwa praca twórcza trwała około dwóch lat. Już w trakcie pisania części dzieła były testowane na kolejnych wykładach. Dodawałem kolejne partie materiału, wzbogacałem je ćwiczeniami i rozwiązaniami. W roku 2014 uznałem, że jest gotowy do zaprezentowania szerszej publiczności. Oczywiście w dalszym ciągu testowałem go na żywym studenckim organizmie i jeszcze nieco ulepszyłem dodając rozwiązania większości przykładów w darmowym oprogramowaniu statystycznym R. Prawdziwą statystykę uprawia się bowiem nie na kartce, tylko z użyciem komputera (nie oznacza to, że można nie znać techniki obliczania różnych wielkości, aby móc coś obliczać na komputerze, trzeba najpierw wiedzieć, co i w jakim celu się liczy).
Tak więc proces powstawania skryptu trwał około czterech lat: dwa lat pisania i trzy lata testowania (przy czym przez jeden rok równocześnie pisałem i testowałem). Nic więc dziwnego, że postanowiłem swoje dzieło sprzedać. Czas poświęcony na jego stworzenie wart jest nagrody.
Udałem się do wydawnictwa mojej macierzystej uczelni. Powiedziano mi, że tak, że można mój skrypt wydać, ale mogę zapomnieć o jakichkolwiek gratyfikacjach.
Dlatego swe kroki zwróciłem ku wydawnictwu jednej z prywatnych szkół wyższych. Tak, wydamy tę książkę, proponujemy za to jednorazowo 300 zł. Trzysta złotych za cztery lata ciężkiej pracy. Wiadomo więc, jaka była moja decyzja.
Dziękuję wszystkim wydawnictwom za współpracę!!!
Opisany na początku artykułu nowy etap istnienia skryptu polegać będzie na jego sprzedaży w nowo założonym blogowym sklepiku internetowym. Co przemawia za zakupem? Drogi Czytelniku i sympatyku mojego bloga! Wydając niewielką kwotę otrzymujesz dopracowany i przetestowany materiał, który może służyć zarówno do nauki statystyki, jak i do powtórzenia dawno zapomnianej wiedzy. Ale również wspierasz mój blog dokładając swoją cegiełkę do popularyzacji wiedzy matematycznej. Pozwalasz mi dalej prowadzić blog i motywujesz do dalszej pracy. Tak — każda cegiełka jest ważna. Bez tej pojedynczej albo budowla się zawali, albo będzie dziurawa.
Zapraszam na zakupy
Zanim zdecydujesz się na zakup, masz możliwość obejrzenia darmowej testowej wersji skryptu. Jest to po prostu zestaw nieprzypadkowo wybranych stron.
Jeśli zainteresowała Cię moja historia, jeśli uważasz, że skrypt wart jest zainwestowania Twoich pieniędzy, odwiedź mój sklepik.
Rozpoczynając studia na specjalizacji analiza danych bardzo szybko przekonałem się jak duże są moje braki z zakresu statystyki, tak więc po pierwszym tygodniu zajęć skierowałem swoje kroki do księgarni w celu zakupienia paru książek. Wychodząc z księgarni z książką Sobczyka oraz sporej objętości księgą autorstwa Aczela, zastanawiałem się ile czasu zajmie nadrobienie luk w mojej matematycznej edukacji. Okazało się niestety, że pierwsza książka jest trochę za trudna (stąd rozwinięcia wielu rzeczy szukałem w meandrach Internetu), a druga zbyt obszerna by ją w miarę szybko przerobić i się nie pogubić. Nie uważam, że obie są złe, wręcz przeciwnie jednak mi – laikowi – brakowało czegoś pomiędzy. Czegoś co w prosty sposób wyjaśni pewne kwestie, zilustruje to przykładami i przy okazji nie zawiera nadmiarowych materiałów, które na samym początku tylko wprawiają w konsternację oraz sprawiają, że człowiek przestaje rozumieć co czyta po paru stronach. Wtedy też natrafiłem na wpis o powyższym skrypcie i postanowiłem zaryzykować (znając wcześniej styl pisania Pana Wąsowicza na blogu). Zakup przebiegł bez żadnych trudności (czekałem może 5 min) i rozpocząłem czytanie nowo zakupionej pozycji w nadziei na „proste rozwiązania”. Nie zawiodłem się. Skrypt okazał się niezwykle przejrzysty, napisany zrozumiałym językiem bez założenia, że czytelnik „coś” wie. Każde pojęcie jest wyjaśniane w sposób pozwalający je zrozumieć oraz każdy rozdział posiada swój przykład, który jest dokładnie omówiony (a nie po macoszemu, że trzeba się zastanawiać co skąd się wzięło przez pół dnia). Skrypt nie posiada nadmiarowej treści oraz konfundujących dodatków i wywodów co poczytuję za duży plus, stanowiąc tym samym dokładnie to czego szukałem – most łączący kompletnego laika z dziedziny statystyki z drugim brzegiem obfitującym w pogłębianie wiedzy obszerniejszą literaturą. Nie wspominając już o tym, że skrypt można przeczytać bez większego poświęcenia w jeden weekend tym samym zyskując podstawy pozwalające spokojnie przyswajać materiały z zajęć na uczelni bez poczucia zagubienia.